Zabiłeś mi klina z tym potwierdzenem przeczytania wiadomości. Odczuwam presję kiedy widzę że ktoś napisał, a ja z jakiegoś powodu nie mam czasu albo chęci odpowiedzieć więc nierzadko nie czytam wiadomości na fejsie, wystarczy kawałek nagłówka który widać bez czytania. Ciekawe zagadnienie poruszyłeś i dałeś mi do myślenia mimo, że bardzo intensywnie staram się nie dawać zdominować tym elektronicznym badziewiom.
Tekst fajny. Ale..
Z tym blokowaniem połączeń po 2200 przesadzasz. Rozumiem, zasady. Przez 20 lat nic się nie wydarzy ale raz nie dodzwoni się do Ciebie mama albo kumpel z informacją, że ktoś bliski umiera albo potrzebuje gwałtownej pomocy i całe to manifestowanie zasad skończy się jednym wielkim żalem do siebie na resztę życia, że nie zdążyłeś, że nie miałeś szansy. W „Ktoś umiera? Niech umiera. Przez telefon mu nie pomogę, a za pożegnaniami nie przepadam. Ktoś zachorował? Rano wciąż będzie chory. Może poczekać.” nie wierzę. Ogólnie brzmi dobrze i sam z przekory bym tak powiedział do czasu aż faktycznie by się tak nie zdarzyło. Nie wychowuję Cię ani nie moralizuję, zwracam tylko uwagę na fakt, że „znamy się na tyle na ile nas sprawdzono”.